Perspektywiczne odmiany borówki na podstawie obserwacji w Karczmiskach | Kongres Borówkowy 26.01.2023

Jak osiągnąć wysokie plony borówki?

II część Kongresu Borówkowego

Temat: Perspektywiczne odmiany borówki na podstawie obserwacji w Karczmiskach.
Prelegent: dr Paweł Krawiec

Transkrypcja:

Witam serdecznie wszystkich uczestników dzisiejszego spotkania borówkowego. Organizatorzy Kongresu Borówkowego postawili mnie przed tematem albo poprosili i przedstawienie tematu dotyczącego różnych odmian borówek, które znajdują się w naszej kolekcji w gospodarstwie w Karczmiskach i które oceniamy w ramach projektu Borówkowy Factor.

Może kilka słów, zanim do odmian przejdę, co to jest w ogóle ten projekt Borówkowe Factory i jak jego historia w ciągu ostatnich lat przebiegała. Projekt Borówkowe Factory ma na celu ocenę kilkunastu odmian borówki w różnych warunkach agrotechnicznych i do tego projektu przygotowywaliśmy się już od 2018 roku, przez dwa lata przygotowując pole, które specjalnie do tego celu zostało wydzielone. To przygotowanie obejmowało oczywiście pozbycie się chwastów trwałych, wzbogacenie gleby w dużą masą organiczną, poprawienie struktury tej gleby. My operujemy w Karczmiskach na glebie klasy trzeciej, tam jest trochę też gliny w spodzie, trochę lessu, no i na samym dole jest skała wapienna, więc takie warunki nie do końca może akurat dla uprawy borówki. W każdym razie ten pierwszy etap przygotowania pola obejmował przedplony, to była gorczyca, którą zazwyczaj uprawiamy w takim wczesno-wiosennym siewie. Gorczyca schodzi z pola na początku lipca, jest rozdrabniana, lekko przesusza się i później jest płytką podorywką, mieszana z glebą i w to miejsce trafia rzodkiew oleista, która praktycznie zostaje już do wiosny kolejnego roku, tworząc taką zwartą, jak na zdjęciu widać, ściółkę zieloną, czy też taką podeschniętą zieloną. Albo żywo, nazwijmy ją może w ten sposób. Takie rozwiązanie powoduje, że w glebie kumuluje się dużo wilgoci, nawet jeśli zima jest dość śnieżna, w czasie opadów deszczu jest ograniczona transpiracja, a co najważniejsze… Znaczy, ewapotranspiracja i co najważniejsze zdecydowanie poprawiamy strukturę gleby. Bo system korzeniowy pozostaje w glebie, który mocno ją penetruje. Tak przygotowane pole jesienią 2019 roku wysypaliśmy w przyszłe rzędy zrębki i trociny drzew iglastych, to zostało wymieszane z glebą, a wiosną uformowane zostały bruzdy, który zostały wypełnione torfem wysokim i to po wymieszaniu z glebą dało nam podstawy do uformowania zagonów. O, moje filmiki coś nie chcą wystartować. O, poszło. Jeden poszedł. Zagony były uformowane maszyną, która jednocześnie ściółkowała zagon agrotkaniną, akurat może nietypowa agrotkanina, bo agrotkanina biało-czarna o luźnym splocie, to daje nam taką możliwość, że przez ten luźny splot przenikają nawozy. Znaczy, rozpuszczają się nawozy posypowe. Nie nastawialiśmy się stricte na stosowanie tylko fertygacji, tylko właśnie jako podstawowe nawożenie posypowe, a później uzupełniane fertygacją. Obok zagonów z przesiółkowanych biało-czarną agrotkaniną, pojawiły się też zagony wyściółkowane czarną matą i to było miejsce dla stworzenia wydzielonych rzędów do uprawy w doniczkach. Doniczkach 35 litrowych wypełnionych substratem torfowym. To jest jedno rozwiązanie w tym projekcie. Drugie to jest oczywiście, zagony też nieprzykryte tę agrotkaniną. Tu mamy zagony przykryte białą tkaniną, czyli trzy typu uprawy gleby. Na tym tle pojawiły się na plantacji tunele na jednej trzeciej i w tamtym roku na jednej trzeciej plantacji doszły jeszcze osłony na słupach z daszków. Czyli mamy chyba jeden jedyny taki projekt w Polsce, gdzie mamy kilka typów uprawy w glebie w doniczkach i to wszystko jeszcze przykryte osłonami.

I w takich warunkach posadzonych zostało czternaście odmian. W tamtym roku doszła jeszcze jedna odmiana Titanium, która jeszcze w tamtym roku nie owocowała. Te czternaście odmian pochodzi z czterech szkółek, dwóch polskich, dwóch zachodnich i mamy w obrębie niektórych odmian też przegląd różnych… Tych samych odmian z różnych szkółek w celu określenia, czy są różne jakieś różnice w genotypach. Rośliny zostały wsadzone 8-10 maja 2020 roku, dosyć późno, więc w związku z tym zostały mocno przycięte, wycięte zostały wszystkie kwiaty, aby nie dopuścić do owocowania, aczkolwiek i tak część roślin nam zaowocowała. No i proszę państwa, owocowanie powinno było zacząć się w roku 2021, ale niestety bardzo silne gradobicie 24 czerwca w zasadzie pozbawiło nas plonu i tak naprawdę pierwszy plon dopiero się pojawił w tym roku, to jest w roku 2022, aczkolwiek też trudno porównywać może wszystkie odmiany tak dokładnie, z tego względu, że niektóre rośliny ucierpiały w większym zakresie od gradzień, niektóre w troszeczkę mniejszym i wciąż rośliny jeszcze regenerują te uszkodzenia. Ale pierwsze wioski już mamy i nimi spróbuję się z państwem dzisiaj podzielić. A więc zbiory zaczęliśmy od odmiany Duke, która rozpoczęła w Karczmiskach dojrzewanie około 9 lipca. Dosyć późno w porównaniu do reszty kraju naszego, ale to też chyba taki nietypowy układ był warunków pogodowych w poprzednim sezonie. Lubelszczyzna była wybitnie zimnym regionem i zbiory borówek zaczęły się naprawdę bardzo późno. Jak popatrzę na taką średnią wieloletnią sprzed ostatnich tych osiemnastu lat, jak zajmuję się borówką, to Blue Crop mieliśmy opóźniony w tym roku o około dwa tygodnie w stosunku takiej średniej wieloletniej, więc taki poślizg wegetacyjny na Lubelszczyźnie był.

Co do Duke, jeśli porównamy różne szkółki, z których mamy tę odmianę, to w tym roku 2022 te różnice pomiędzy poszczególnymi dostawcami tych sadzonek zaczynały zanikać. Największe były w pierwszym roku po posadzeniu, materiał się wtedy różnił, wyraźnie było widać te różnice, natomiast w tym momencie te genotypy nie odbiegają tak zbytnio między sobą, oczywiście niektóre rosną trochę słabiej, niektóre trochę intensywniej, najważniejsze jest to, że jakością owoców nie różnią się za bardzo. Są jakieś tam niewielkie różnice, ale myślę, że w kolejnych latach one zaczną zanikać. Zaraz po Duke zaczęła dojrzewać odmiana Draper. Jeśli porównalibyśmy te dwie odmiany, to dla mnie osobiście zdecydowania smaczniejsza odmiana w porównaniu do Duke. Charakterystyczne jest to, że ma zdecydowanie bardziej skrócony okres zbiorów w porównaniu do tej poprzedniej i co jest bardzo atrakcyjne dla zbierających to to, że zbiera się całymi gronami. Tak więc ten zbiór jest bardzo szybki i efektywny.

Po Draperze zaczęła dojrzewać Megas Blue i później Blue Ribbon. Dwie takie zupełnie przeciwstawne odmiany, bo pierwsza z nich charakteryzuje się bardzo dużymi pierwszymi owocami, które w czasie zbiorów zaczynają nam drobnieć kolejne zbiory i w końcowym efekcie, na samym końcu zbiorów pozostaje taka sama drobnica, która już nie przedstawia większej wartości handlowej. Bardzo charakterystyczny jest smak Mega Blue, są to owoce, może nie tyle, co młode, co niezbyt słodkie, niezbyt kwaśne. Coś takie bardzo mocno wypośrodkowane. Niektórym ta odmiana smakuje lepiej, niektórym trochę mniej, natomiast najbardziej charakterystyczne są wielkie owce na początku, a później one tę wielkość… Nie są już takie duże, są takie przeciętne i dużo drobnicy, która zostaje na końcu. Co do Blue Ribbona to to, co najbardziej rzuca się na plantacji w oczy, to bardzo charakterystyczny, nietypowy wzrost w porównaniu do innych odmian o płożących się pędach, odmiana, która bardzo trudno daje… Bardzo ciężko jej dać wysokie… Znaczy, nie tyle, co wysokie, co pionowe pędy, w związku z tym wymaga umiejętnego cięcia, które będzie polegało na tym, że cały czas podcinamy te doły i próbujemy wyprowadzić w górę. Bardzo smaczna odmiana, ponownie dojrzewająca całymi gronami. Takich z wad Blue Ribbona na podstawie której można by wymienić, to jest to, że wszędzie podaje się, że przemarza i… Znaczy, przemarza? Że może ulegać szkodom mrozowym, bo z całej naszej kolekcji jest najbardziej wrażliwa na niskie temperatury i tak też stało się w roku 2021, kiedy po zimie stwierdziliśmy u najwięcej uszkodzeń mrozowych, pąków kwiatowych, ale ciekawe jest to, że jej potencjał plonotwórczy był taki silne, wydawałoby się, że tam nie będzie żadnego plonu, a odmiana zakwitła. Ale do tego później jeszcze wrócimy.

Kolejne odmiany, które dojrzewały po poprzednich, to jest Top Shelf i Clock Work. Bardzo ciekawe dwie odmiany. Top Shelf bardzo smaczna odmiana o dużych owocach. Charakterystyczne dla niej jest to, że od wiosny gdzieś praktycznie do końca maja wyglądem stwarza wrażenie, że brak jej fosforu, liście są fioletowawe, takie lekko brązowawe wręcz czasami. To jest cecha charakterystyczna tej odmiany. Ona jest wybitnie ciepłolubną odmianą i tak naprawdę zaczyna dopiero rosnąć, kiedy się robi u nas ciepło. Jest to chyba jedna z najsmaczniejszych odmian w tej naszej kolekcji, to trzeba podkreślić, o dużych, twardych owocach. I Clock Work dla mnie osobiście to odmiana wybitna pod względem smaku, aczkolwiek nie jest to odmiana deserowa, jest to odmiana przeznaczona dla przetwórstwa, typowa odmiana pod zbiór mechaniczny ze względu, że praktycznie można ją zebrać w jednym zbiorze. Ewentualnie w dwóch, jeśli mieliśmy coś rozdzielać, ale można poczekać tydzień, żeby dojrzały pozostałe owoce i w zasadzie jednokrotny zbiór w zupełności wystarcza. Charakteryzuje się tym, że ma niesamowicie wysoką zawartość brixów, czyli bardzo słodkie owoce i po procesie mrożenia zachowują kolor, one są cały czas jaśniutkie. Taki jasnoniebieski kolor pokryty nalotem woskowym. I te osoby, które akurat kupowały od nas Clock Work i mrozili w domu na swoje potrzeby gospodarstwa domowego, podkreślają w tej chwili, bo dzwonią do mnie, mówią: Słuchaj, to są takie jagody, które daję dziecku, a dziecko je to, jak cukiereczki, bo są zamarznięte i słodziutkie.

No Blue Crop oczywiście wszyscy państwo znacie, więc nie będziemy nad nim się rozwodzić. Trafił, tak jak powinien, w środek tej stawki pomiędzy odmianami w porze dojrzewania. U nas równo z Blue Cropem zaczął dojrzewać Valor i to jest kolejny taki numer jeden w zasadzie, już takich tych jedynek chyba mam kilka, ale jest to odmiana numer jeden pod względem wielkości owoców, smaku i w ogóle wyglądu, po prostu robi wrażenie niesamowite. Dosłownie wygląda tak jak na tym zdjęciu i tak wygląda zbiór, czyli bardzo mocno skomasowany zbiór, bardzo wydajny wielkich borówek, które szybko się zbiera, czy mamy niskie koszty zbioru. I poza tym są smaczne. I jędrne. Tak więc same by zalety, a oprócz tej jednej, że niestety trzeba ją przeznaczać na cieplejsze stanowiska, bo w zimnych regionach może nam podmarznąć. Znaczy, dokładnie to mogą podmarznąć pąki kwiatowe, aczkolwiek były też przypadki w Polsce, że pędy też w roku… Zima 2020/21 przy minus trzydziestu pięciu stopniach podmarzły, no ale to było minus trzydzieści pięć stopni, więc chyba miały takie prawo, można by powiedzieć. Ale znowu, co ciekawe jest, fantastycznie regenerująca po takich uszkodzeniach mrozowych i dająca jeszcze plon.

Calypso i Cargo. Dwie odmiany zbliżone do siebie w porze dojrzewania, ale różniące się po pierwsze charakterem wzrostu. Calypso jest to odmiana dobrze rosnąca, ma taki balans dobry pomiędzy powierzchnią liścia a do owoców, natomiast Cargo ma takie problemy z uzyskaniem tej właściwej powierzchni liściowej do owoców. Do czego zmierzam? Chodzi mi o to, że Cargo trzeba solidnie ciąć, żeby go zmuszać do wzrostu, bo jak tego nie zrobimy, to mamy efekt taki, one faktycznie dorastają, ale one by dorosły jeszcze lepiej i rozwijały się zdecydowanie lepiej, gdyby tych liści były więcej, więc trzeba ją, moim zdaniem, mocniej ciąć, żeby ten balans pomiędzy fazą wegetatywną a generatywną zachować. Obydwie odmiany charakteryzujące się twardymi, trwałymi owocami. Cargo możemy zostawić na krzewach trochę dłużej tak, żeby skumulować ten okres zbiorów, przy Calypso nie to nie jest do końca wskazane. Jak przetrzymamy ten optymalny termin zbioru, to owoce mogą być trochę zbyt miękkie.

Chandler i Liberty, no oczywiście znane państwu odmiany, które mamy w kolekcji. Co do tego Chendlera, w naszej kolekcji jest to odmiana, która bardzo mocno ucierpiała w czasie gradobicia w 2021 roku i bardzo źle regeneruje po tych uszkodzeniach pędów, więc to tak negatywnie trochę ją wyróżnia z tej kolekcji. A co do Liberty, znowu była odwrotna zupełnie sytuacja. Po bardzo mocno uszkodzeniach pędów i gałęzi bardzo szybko odmiana regenerowała i to było wręcz tępo błyskawiczne. Dała dużo pędów jednorocznych, tak więc tnąc ją w 2022 roku na wiosnę, mieliśmy z czego wybierać, żeby te krzewy odmłodzić po tych szkodach gradowych.

Last Call i Aurora. Last Call to jest odmiana, która moim zdaniem chyba zastąpi Liberty. Po pierwsze owoce są większe, druga sprawa, bardziej skumulowany jest okres zbiorów, również silnie rosnąca odmiana o smacznych i atrakcyjnych owocach. Zdecydowanie bardziej atrakcyjnych w porównaniu do Liberty. No i Aurora, która w naszych warunkach Lubelszczyzny w tamtym roku kompletnie się nie sprawdziła. Czekaliśmy długo na zbiory, to była ostatnia odmiana, najpóźniejsza, która zaczęła dojrzewać. Kiedy zaczęła dojrzewać, przyszedł okres obfitych deszczy około tygodnia, czy tam półtora tygodnia i większość owoców zaczęła nam po prostu pękać. I to, co najbardziej zniechęcało kupujących do tej Aurory, mieliśmy tę Aurorę niesamowicie kwaśną, niska zawartość cukru, spowodowała to, że po prostu ta odmiana się nam w tamtym roku w naszej kolekcji nie do końca… W zasadzie to się nie sprawdziła.

Proszę państwa, mówiąc o odmianach, trzeba poruszyć, moim zdaniem, wątek, co nadaje się do zbioru mechanicznego. Ze zbiorem mechanicznym mieliśmy do czynienia w roku 2021, kiedy nasze gospodarstwo zostało zniszczone przez gradobicie, więc w związku z tym to było jedno z rozwiązań, po które sięgnęliśmy, żeby zebrać plantacje produkcyjne kombajnem, maszynowo. My mieliśmy akurat do dyspozycji dzięki współpracy z firmą amerykańską i bułgarską, testowaliśmy go w całej Polsce. W sumie tym kombajnem zebraliśmy w Polsce około 50 hektarów borówki. Również między innymi swoją plantację tym zbierałem. Tym kombajnem można zbierać od dwa, dwa i pół hektara do trzech hektarów w ciągu dziesięciu godzin. Teoretycznie można by ten okres jeszcze wydłużyć, jeśli wymienimy ekipę, drugą zmianę wpuścimy, jest dobrze oświetlone, można by też zbierać w nocy, w godzinach nocnych. Natomiast to, co… Takie najważniejsze wnioski z tego zbioru kombajnowego.

To, co widzicie na filmie, to jest zbierany nas Blue Crop, natomiast najważniejsza rzecz to jest podejście do terminu zbioru, jeśli myślimy o zbiorze mechanicznym. Mianowicie, kiedy widzimy na roślinach już niebieskie jagody, które normalnie byśmy zaczynali zbierać ręcznie, to jeszcze około tygodnia czasu powinniśmy poczekać, zanim wjedziemy maszyną. I w takim układzie na przykład Blue Crop moglibyśmy zebrać na dwa, maksymalnie trzy zbiory, zachowując odstępy pomiędzy zbiorami około siedmiu do dziesięciu dni. Dlaczego ważne jest to, żeby nie wjeżdżać za wcześnie? Bo nie będzie wystarczającej efektywności zbioru. Będą spadały nieliczne owoce niebieskie, które są na tyle dojrzałe, że pod wpływem drgań otrząsaczy, palców otrząsaczy spadną, to jest jedna rzecz. Druga sprawa, też będzie zbyt duży procent owoców zielonych, które mogą nam odpaść gdzieś z gron, aczkolwiek, jak widzicie na filmie, nie ma tych zielonych zbyt dużo. Czyli to jest taki pierwszy element. Drugi element zbioru mechanicznego to jest oczywiście formowanie. Akurat przy tego typu kombajnie to, co jest najistotniejsze to, że na wysokości do 40 centymetrów od ziemi nie powinno być owoców. A więc tak trzeba prowadzić, formować, żeby ten dół… Żeby podstawa krzewu były jak najwęższa, żeby podłoga, która się przesuwa w dole krzewów, miała możliwość wyłapania większości owoców, które spadają z korony krzewów. I z tym się też wiąże to, że środek krzewu powinien być wycięty. Tam nie powinno być tak pędów osiowych, które rosną dokładnie w środku krzewu z tego względu, że owoce z nich będą spadały nam w podstawę krzewu.

Które odmiany, moim zdaniem, nadają się do zbioru mechanicznego? Praktycznie tym kombajnem można zbierać wszystkie odmiany, aczkolwiek najlepsze są odmiany te, które mają silnie skomasowany okres zbioru. To już wymieniłem wcześniej, to jest Clock Work, a z tej kolekcji dodatkowo jeszcze oczywiście nadaje się Duke bardzo dobrze do zbierania, jeśli go przetrzymamy i też spróbujemy skumulować ten zbiór. Draper, to jest druga taka odmiana, która mogłaby być też dedykowana do zbioru mechanicznego. I odmiana Cargo też będzie bardzo dobrym rozwiązaniem, jeśli mielibyśmy w ten sposób myśleć. Aczkolwiek tak jak powiedziałem, tym kombajnem można śmiało zbierać wszystkie.

To jest takie zestawienie cech jakościowych naszej kolekcji. To, co najbardziej nas interesuje zwykle, to jest oczywiście wielkość owoców. Jeśli popatrzymy na taką standardową naszą odmianę, Blue Crop, to taka przeciętna masa z całego okresu zbiorów to była w granicach 1,8 grama jednego owocu, czyli to jest 176 gram masy stu owoców, co tu wymieniam, no i widzicie w stosunku do Blue Crope, że wszystkie nowe odmiany, które wymieniałem, są zdecydowanie większe. Są to odmiany o wysokich tych parametrach wielkościowych. Największą odmianą jest oczywiście Valor. Przemysłowa odmiana Clock Work jest drobniejsza od Blue Crop, ale to, co najważniejsze, ta wielkość jest wyrównana w obrębie wszystkich praktycznie owoców. Nie jest tak, że są większe i bardzo drobne, one są przeciętnie bardzo podobne wielkościowo.

Bardzo istotna jest oczywiście twardość owoców, czyli jędrność, którą tu mierzyliśmy z różnych odmian. Tutaj wybija nam się odmiana Cargo z bardzo wysoką jędrnością i ponownie Valor, o którym wspominałem. I jeśli popatrzymy na ostatnią kolumnę, to jest ten smak, czyli zawartość brixów, cukrów owocach to tu oczywiście na pierwszym miejscu jest Clock Work z gigantyczną zawartością brixów 18,6%. Naprawdę to jest wybitnie słodka borówka, tylko tak jak podkreślam, to jest typowa przemysłowa, no i inne odmiany, które charakteryzują się dobrym smakiem, to jest właśnie Top Shelf, który tutaj też w tym parametrze przoduje.

Trudno mówić o odmianach, jeśli nie ocenimy ich pod względem kilku cech związanych z klimatem, czy też z mikroklimatem panującym na naszej plantacji. To jest skala do oceny brązowych pąkostanów, którą zrobiliśmy dla siebie po uszkodzeniach pąków po zimie 2020/21, kiedy na Lubelszczyźnie w styczniu temperatura spadła do blisko dwudziestu stopni, a w lutym po okresie ocieplenia spadła do minus siedemnastu stopni. To jest pięciostopniowa skala od 0 do 4, czyli 0 to jest, żadnych uszkodzeń na przekroju podłużnym pąkostana, a 4, kiedy pąkostan przekroimy i wszystko jest w zasadzie czarne. Jeden, dwa, trzy to jest odpowiednio jeden pąk uszkodzony, dwa do trzech to jest dwójka i trzy do czterech to jest trójka.

I teraz, jak wyglądały uszkodzenia tych różnych odmian mrozowe po tej takiej rozchwianej zimie 2020/21? Widzicie na wykresie, że największy stopień uszkodzonych pąkostanów stwierdziliśmy na odmianie Blue Ribbon, o której mówiłem, podobnie było na Top Shelfie, no i też takie większe, to jest w granicach 1,5 punktu w tej skali bonitacyjnej, to jest Cargo i Valor. Pozostałe to było raptem poniżej jednego, czyli na przekroju podłużnym pąkostanu stwierdzamy jeden pąk kwiatowy uszkodzony. Ale jeśli popatrzymy na ten stopień uszkodzonych pąków i przeliczymy to wszystko na szacunkowy procent uszkodzonych pąków kwiatowych, które przeliczyliśmy, to okazuje się, że te uszkodzenia wcale nie były aż tak straszne, jakby wyglądały w pierwszym momencie. Mianowicie popatrzymy na Top Shelf, to jest raptem uszkodzonych 20% pąków kwiatowych. Nie pąkostanów, czyli tych w zbiorze, tylko tych pojedynczych pąków kwiatowych w kwiatostanach. Przy Cargo ledwo to sięgało 10%, przy Valorze też, no Blue Ribbon sięgało do 80%. I teraz ciekawostka, przy tych nowych odmianach pomimo tego, że to był największy procent uszkodzonych pąków kwiatowych, to kwitnienie roślin było bardzo intensywne. Gdyby nie gradobicie to byśmy zebrali całkiem przyzwoite pewnie plony w tym drugim roku po posadzeniu. Najciekawszy jest w tym zestawieniu Blue Ribbon, który stracił wszystkie wyraźnie wyodrębnione pąki na wiosnę, a potem zakwitł z pąków, które defencjowały w późniejszym okresie. Czyli można powiedzieć z zapasowych pąków, które mają wolną przestrzeń do rozwoju, rozwinęły się i zakwitły.

Inne czynniki, na które bym zwrócił uwagę też klimatyczne, związane też z odmianą to są wiatry, które w 2021 roku intensywnie wiały i też spowodowały duże… Duże jak duże, ale pewien procent strat na plantacji. Mianowicie okazało się, że odmiany, o których wspominałem, te nowe odmiany charakteryzują się bardzo intensywnym wzrostem wegetatywnym. I to powoduje, że powierzchnia liściowa i pędów jest tak duża, że system korzeniowy, które one wytworzyły, jest niewystarczający do utrzymania ich w dobrym takim zakotwiczeniu w podłożu. Zwłaszcza jeśli mówimy o uprawie doniczkowej. I teraz, żeby nie stracić tych roślin, to praktycznie po posadzeniu należy dla tych odmian zbudować konstrukcje podporowe, tak jak na przykład na tym zdjęciu, z linkami i z klipsami, do których mocujemy z krzewu jeden, dwa pędy. I takie umocowanie rośliny w tych pierwszych latach wzrostu w zupełności wystarcza, żeby system korzeniowy mógł się normalnie rozwijać, wtedy nie będzie podlegał uszkodzeniom, jeśli mówimy o uprawie doniczkowej. A jeśli mówimy o uprawie w gruncie, to ta duża kubatura krzewu nie będzie powodowała, że krzew będzie po prostu urywany u podstawy. A więc potrzebne nam są osłony przeciwwietrzne tak jak na tym mniej więcej zdjęciu. To takie jeszcze dodatkowe zabezpieczenie.

Jak wyglądała sytuacja grad a odmiany? Czy tutaj można było zaobserwować pewnie różnice odmianowe? Tak, można by było. To ponownie jest związane z tym, jak dana odmiana rosła, czy mocno intensywnie i miała dużo pędów, wtedy automatycznie też to prawdopodobieństwo, że wszystkie pędy zostały uszkodzone, jest mniejsze. Czy pędy, czy te starsze gałązki, albo gałęzie nazwijmy je, były bardziej odsłonięte, to wtedy mieliśmy takie efekty okorowania wręcz przy gradobiciu. Tutaj na tym zdjęciu górnym z prawej strony, tak właśnie Chander wyglądał mniej więcej. Był praktycznie obdarty w niektórych miejscach z kory. Takie czynności, które podjęliśmy po gradobiciu, to były takie, no, żeby plantację zregenerować. Więc, żeby ją zregenerować, chcieliśmy zmusić do wzrostu. Pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy, to ścięliśmy wszystkie pędy z zawiązanymi owcami i to pozwoliło roślinom zacząć rosnąć. Oczywiście wykonane zabiegi fungicydami, wtedy jeszcze był zarejestrowany Topsin, więc poszedł w pierwszym zabiegu. Topsin już w tej chwili nie ma, ale jest jeszcze Captan zarejestrowany w borówkach, my go stosowaliśmy w wyższych dawkach niż rejestrowe, bo o 50% podniesione dawki. Też takie były obserwacje z zaleceń przy uprawach sadowniczych, że to pozwala lepiej zabliźniać i też sięgnęliśmy, żeby zabezpieczyć rośliny przed chorobami bakteryjnymi produkującymi miedź, srebro, to akurat skorzystaliśmy z produktów Viser i Viflo. Druga sprawa w czasie tym okresie pogradowym w naszym regionie w 2021 roku, problem z ochroną polegał też na tym, że po gradzie w ciągu tygodnia, dziesięciu dni, tam do dwóch tygodni bodajże wystąpiły intensywne opady deszczu, a więc wykonywane zabiegi często trzeba było powtarzać ze względu, że zastosowany produkt był zmywany.

Na koniec zbioru… Znaczy w czasie zbioru i na koniec sezonu tak wyglądały pędy poranione, tak wyglądały owoce w czasie zbiorów, dlatego ta decyzja między innymi o zbiorze kombajnowym zapadła. Natomiast to zabliźnianie, obserwowaliśmy różnice w różnych doświadczeniach, które miały wcześniej inny cel, bo był cel taki, żeby sprawdzić, jak to będzie wpływało na plonowanie i jakość owoców. Mogliśmy ocenić, czy różne programy, albo zastosowane rozwiązania wpłynęły w pewien określony sposób na zabliźnianie się i na przykład były bardzo dobre efekty z prowadzenia plantacji po gradobiciu, intensywnego programu nawożeniowego, fertygacyjnego. Bardzo dobrze się sprawdził albo sięganie po produkty biostymulujące. Jednym z nich były Maral, taki produkt, który zastosowaliśmy trzy razy po trzy litry z fertygacją, trzy razy po półtora litra dolistnie to było stosowane od początku kwitnienia, wtedy jeszcze nie było wiadomo, że będzie gradobicie, albo program był ciągnięty do końca. Efekt taki był, że na koniec sezonu mogliśmy zaobserwować, że w kombinacji z Maralem zabliźnienie się ran było większe, bo powierzchnia ran zabliźnionych był istotnie mniejsza w porównaniu do rany z kontroli. Ten program był dalej kontynuowany w roku 2022. Czyli dalej ta plantacja po cięciu, w czasie którego usunęliśmy dużo pędów uszkodzonych, była potraktowana w doświadczeniu ponownie pod takim samym programem, czyli trzy razy trzy litra do fertygacji, trzy razy po półtora litra nawozu Maral stosowanego dolistnie na zmianę, co dziesięć, czternaście dni. Efekt był taki, że zdecydowanie lepiej te rośliny regenerowały po roku 2021, no i odwdzięczyły się wyższym plonem z wyższymi owocami. To tak w skrócie. Pierwsze wnioski na bieżąco, które można wysnuć z naszej plantacji. Obserwacji jest dużo więcej, tak że w ciągu pół godziny i tak nie mógłbym pewnie wszystkiego państwu przedstawić, ale w czasie sezonu najbliższego będziemy się tymi informacjami gdzieś dzielić.

Widzę pytanie, czy warto sadzić Blue Crop? To jest bardzo ciekawe pytanie. Pewnie trzeba by do niego podejść z kilku punktów widzenia. Jeśli Blue Cropa mamy na plantacji wieloletniego i go umiejętnie potraktujemy cięciem, oczywiście w ten sposób zmniejszymy plonowanie, ale zwiększy wielkość owoców, zwiększymy tę wielkość owoców. Bardziej skumulujemy okres zbioru, żeby nie był zbyt rozciągnięty. To myślę, że jeszcze, moim zdaniem, ten owoc da się sprzedać na rynku polskim, pewnie będziemy mówili tu o jakimś eksporcie, ale takie nisze rynkowe spokojnie się znajdą, a pamiętamy o podstawowych zaletach Blue Cropa i jego niezawodności w plonowaniu. Ona po prostu jest. A druga sprawa, tak jak w moim na przykład przypadku, gdzie mam osiemnastoletniego blisko Blue Cropa, wcale nie zamierzamy go likwidować, może już go będziemy zbierać mechanicznie w przyszłości, ale też pozostawimy tę plantację na przykład dla samo zbioru, bo Blue Crop jest bardzo smaczną też borówką i wielu osobom smakuje ta równowaga kwasowo-cukrowa w porównaniu do przesłodzonego Duke dojrzałego. Wielu osobom, które u nas korzystają z opcji samo zbioru, bardzo odpowiada. A czy sadzić go? No to już zależy chyba od decyzji plantatora, czy widzi możliwość jeszcze sprzedania tych owoców, czy też już nie? To już może być bardziej ryzykowne.

I chciałbym państwu podziękować za dzisiejszą uwagę. Życzę wszystkiego dobrego w tym nadchodzącym sezonie. Na pewno to, co możemy być pewni, to nie będzie sezon nudny. A reszta to już zobaczymy.