Muszka plamoskrzydła – szkodnik w uprawie truskawki – Konferencja Truskawkowa 10.02.2021

Zapraszamy do obejrzenia nagrania III części Konferencji Truskawkowej Agrosimex z dnia 10.02.2021r.

Temat wykładu: Muszka plamoskrzydła pretendentem do zajęcia pierwszego miejsca w trudności zwalczania owadów.

Prelegent: Barbara Błaszczyńska – Doradca sadowniczy Agrosimex

 

Transkrypcja

Dzień dobry. Barbara Błaszczyńska. Witam państwa w drugim dniu konferencji truskawkowej. Dzisiaj przedstawię państwu kolejny wykład z zakresu ochrony truskawek. Temat dzisiejszego wykładu: Muszka plamoskrzydła pretendentem do zajęcia pierwszego miejsca w trudności zwalczania owadów.

Tutaj proszę państwa pokazuję zdjęcia borówek bardzo silnie uszkodzonych przez właśnie tego szkodnika, charakterystyczne dziurki i larwy na owocu. Miniony sezon zostanie zapamiętany przez producentów truskawek i innych roślin jagodowych, jak i również pestkowych, jako sezon bardzo trudny. Dlaczego? Przyczyniły się do tego na pewno kilkutygodniowa susza w kwietniu, następnie kilkunastokrotne przymrozki w kwietniu, maju. To był kwiecień, maj. W czerwcu, lipcu z kolei nastąpiła diametralna zmiana pogody. Wystąpiły bardzo intensywne opady deszczu, połączone z gradem. Spowodowało to zalania i podtopienia plantacji. Konsekwencją była bardzo słaba kondycja roślin i ogromna presja chorób i grzybowych, i bakteryjnych. Odnotowano ogromne straty w plonie z powodu właśnie chorób i przymrozków. Bo chcę powiedzieć, że te niekorzystne zjawiska wystąpiły we wszystkich newralgicznych fazach rozwojowych tych roślin, dlatego przyczyniły się do ogromnych strat. Proszę państwa, straty z powodu chorób były spowodowane nie tylko samym faktem wystąpienia tych chorób, ale również tym, że po zalaniu plantacji producenci nie mogli wykonać zabiegu w określonym, wymaganym czasie. I jakby tego wszystkiego było mało, przyszedł lipiec, sierpień, wrzesień, październik, pojawiła się muszka plamoskrzydła czyli Drosophila suzuki. No szkodnik nowy czy nie nowy, zaraz do tego przejdę, ale zrobiła jeszcze spustoszenie czyli bardzo duże straty w plonie borówek, malin, jak i truskawek powtarzających owocowanie. Tak że to są rzeczy, o których się pamięta. I naprawdę już teraz na początku życzę państwu, aby ten sezon, który jest przed nami nie miał tylu niekorzystnych zjawisk.

Proszę państwa, czy muszka plamoskrzydła, o której chcę dzisiaj mówić, to jest nowy szkodnik? No niezupełnie. Dlatego, że producenci, my doradcy i czytaliśmy o tym szkodniku, i słuchaliśmy na konferencjach praktycznie już od sześciu lat. Z tym, że monitoring jaki był prowadzony w Polsce od tych sześciu lat potwierdza obecność muszki, z tym że jej ilości na pułapkach były bardzo symboliczne. To było kilka, kilkanaście sztuk na pułapce w ciągu tygodnia. A to oznaczało, że ta presja była po prostu bardzo niska. I w związku z tym nie odnotowywano w Polsce przez te sześć lat obecności muszki większych strat o znaczeniu przynajmniej gospodarczym.

Monitoring prowadzono od 2012 roku. I zajęły się tym Instytut Ogrodnictwa, Instytut Ochrony Roślin, ODR-y, sami producenci, proszę państwa, zaangażowali się w to. Również my pracownicy Agrosimexu, również prowadziliśmy taki monitoring. I pierwsze osobniki zostały stwierdzone w Polsce w 2014 roku, tylko w niektórych rejonach Polski. To była Polska zachodnia i Polska południowa. W kolejnym roku pojawił się szkodnik jeszcze dodatkowo w Polsce centralnej i północno-zachodniej. Tak że no zaobserwowaliśmy, że jest tendencja jak gdyby pojawiania się tej muszki w kolejnych rejonach Polski.

Czyli prowadziliśmy ten kilkuletni monitoring, a mimo to zostaliśmy zaskoczeni w 2020 roku. Dlaczego tak się proszę państwa stało? No można to tłumaczyć tym, że ten monitoring prowadziliśmy najczęściej producenci, czy tutaj my pracownicy Agrosimexu, do zakończenia zbioru owoców, na których ten monitoring był prowadzony. Czyli praktycznie już nie monitorowaliśmy plantacji po zebraniu owoców. A muszki odławiały się w tych pierwszych latach jej obecności dopiero to był sierpień, wrzesień, czasami październik, listopad, nawet do połowy grudnia. Czyli muszka pojawiała się praktycznie już po zbiorach większości gatunków, czy wszystkich gatunków, czy pestkowych, czy jagodowych. I dlatego jak gdyby nie było tej świadomości, tej wiedzy o tym zagrożeniu. Ale z upływem lat, proszę państwa, zaobserwowano, że jest tendencja przyspieszenia pojawienia się pierwszych muszek w sezonie. Tak że to już nie był sierpień, bo w tym roku tak naprawdę pierwsze sygnały dotarły do mnie z Polski zachodniej i południowej pod koniec czerwca, początek lipca, a więc wcześniej niż to było w poprzednich latach.

I ten miniony sezon 2020 był takim bardzo przełomowym w zakresie skali szkód. W tym roku właśnie odnotowano spektakularne obrazy zniszczeń i straty o znaczeniu gospodarczym. A więc ta nasza czujność jako doradców i producentów samych po prostu została uśpiona, bo nie zdążyliśmy jak gdyby zareagować na to bardzo duże zagrożenie.

Tu proszę państwa pokazuję obraz zniszczeń jaki widziałam w sadach wiśniowych, gdzie praktycznie plony były zniszczone w 100%.

Gatunki sadownicze, które ucierpiały najbardziej w tym 2020 roku, to były właśnie najczęściej późne odmiany czereśni. Bo muszka pojawiła się właśnie w końcówce ich zbiorów. Następnie atakowała wiśnie, a potem jeszcze były owoce borówki, malin, czy truskawek powtarzających owocowanie. I proszę państwa, pierwsze sygnały jakie do mnie dotarły. Ja jestem z Kujaw. Więc dzwoniono do mnie z Polski północnej, zachodniej i południowej. I te telefony rozdzwoniły się w ostatnim tygodniu czerwca, informujące, że jest szkodnik, który budzi ogromny niepokój. Ja to zaczęłam analizować, sadownicy przysyłali mi kurierem te owoce, to okazało się, potwierdziło się, że jest to muszka plamoskrzydła. I proszę państwa, ona wystąpiła… Te telefony, jak mówię, były z Polski z Pomorza Zachodniego, z Wielkopolski, z okolic Wrocławia, za chwilę muszka pojawiła się na Kujawach,  i potrzeba było kilku tygodni, żeby przewędrowała do centrum Polski i w okolicach Grójca się pojawiła z pewnym opóźnieniem, i potem jeszcze bardziej na wschodzie Polski. Tak że wędrowała sobie przez całą Polskę.

Co najbardziej zaskakiwało producentów, którzy chcieli się zmierzyć z tym zagrożeniem. Zaskakiwało to, że szkodnik zniszczył plony w bardzo dużym zakresie. Czyli zaskoczył ogromną skalą strat w plonie, które straty wynosiły od 50 do 100% w przypadku właśnie borówek, czy malin, czy tych truskawek powtarzających owocowanie, czy wiśni. Zaskoczył też tym, że niszczył plony w bardzo krótkim okresie czasu. Czyli powodował, że wielu producentów musiało przerwać zbiory, bo krótko po rozpoczęciu tych zbiorów okazało się, że już nie ma czego zbierać. Czyli w bardzo krótkim czasie następowały te zniszczenia. Dlaczego nie było już co zbierać? Bo owoce po prostu, proszę państwa, były miękkie, były zgniłe, fermentowały, roznosił się w okolicy zapach alkoholu. Tak że do niczego się już kompletnie nie nadawały. Ale chcę powiedzieć, że w bieżącym sezonie na pułapkach odnotowano nie kilka, kilkanaście sztuk, ale było to czterdzieści, osiemdziesiąt, a może lokalnie jeszcze więcej, w ciągu tygodnia na jednej pułapce. Tak że to już był próg określony dość wysoki.

I teraz chcę państwu powiedzieć jak te progi można szacować. Jeżeli się złapie w ciągu tygodnia na pułapce poniżej dziesięciu sztuk muszki, to mówimy o małym, niskim zagrożeniu. Jeżeli złapie się od dziesięciu do stu, to mówimy o średnim progu zagrożenia, i taki mieliśmy właśnie w minionym sezonie. Ale jeszcze może być próg wysoki, kiedy może się łapać od stu do trzystu muszek. Ale również są kraje gdzie się łapie ponad trzysta muszek w ciągu tygodnia na jednej pułapce.

Proszę państwa, charakterystyczne dla tej muszki… Ja tutaj pokazuję, przepraszam, na borówce, nie na truskawce, ale nie trafiłam na plantację truskawek powtarzających owocowanie, dlatego mam tylko zdjęcia z borówek i z sadu wiśniowego. Charakterystycznym dla żerowania tego szkodnika jest kilka dziurek na owocu. Jakbyśmy, proszę państwa, mieli szkiełko powiększające, binokular, to po prostu często z tych dziurek wychodzą takie dwie białe niteczki. To są rurki oddechowe połączone z jajem, to jest też dość charakterystyczne właśnie dla tego szkodnika. A po prawej stronie mamy owoc borówki, który jest zupełnie zniszczony, ja bym powiedziała nawet zmasakrowany przez tego szkodnika. Zupełnie się rozpada i jest tam w środku kilka larw.

Przyczyną niskiej presji muszki przez te sześć lat w Polsce był przede wszystkim przebieg pogody w ostatnich kilku latach, który nie sprzyjał rozwojowi tego szkodnika. Pamiętamy sezon 2015, 2018 i 2019 roku, zapamiętaliśmy te sezony jako wyjątkowo gorące, suche i upalne. A takie warunki absolutnie nie sprzyjały szybkiemu namnażaniu się tego szkodnika. Co innego proszę państwa w tym sezonie. Lato było chłodne, z temperaturami dwadzieścia, dwadzieścia pięć stopni, właściwie nawet bym powiedziała przymrozkowe jak wspominałam wcześniej. Było bardzo dużo opadów deszczu, a taka wilgotna i takie umiarkowanie ciepła pogoda naprawdę ta sprzyja rozwojowi tego szkodnika. Jeżeli są temperatury powyżej dwudziestu pięciu, dwudziestu siedmiu stopni Celsjusza to po prostu muszka składa zdecydowanie mniej jaj, samce są mniej płodne, tak że po prostu nie ma tego dynamizmu w rozwoju. Skala problemu w najbliższym sezonie, proszę państwa, trudno powiedzieć czy będzie duża, czy będzie mała, czy będzie średnia, bo tu bardzo dużo właśnie zależy od tej pogody jaka będzie dominowała czy wiosną, latem ale również będzie zależała od temperatury tych najniższych temperatur zimą.

Wiemy na pewno, że muszka zagościła i zimuje w wielu rejonach naszego kraju w tej chwili. Jest obecnie bardzo realnym zagrożeniem. I po minionym sezonie są podstawy, aby przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, że w kolejnych latach ten problem będzie się po prostu dynamicznie nasilał. Budzi niepokój producentów, budzi niepokój chłodni, zakładów przetwórczych, i wydaje mi się, że jest ten niepokój naprawdę uzasadniony. Dlatego że muszka ma kilka cech, które jak gdyby przesądzają o tym, że szkodnik ten będzie się w kolejnych latach w dalszym ciągu bardzo dynamicznie rozwijał.

Jakie są te cechy muszki, które decydują właśnie o tym zagrożeniu potencjalnym z jej strony. A więc, wysokie możliwości adaptacyjne do klimatu. Chcę powiedzieć, proszę państwa, że zimują owady dorosłe, które wytrzymują spadki temperatur do minus osiemnastu stopni Celsjusza. Oczywiście mamy spadki temperatur większe, to znaczy poniżej minus dwudziestu stopni tylko wiecie państwo, na pewno takie niskie temperatury ograniczą populację szkodnika. Z tym że chcę powiedzieć, że ona się chowa, ona zimuje na przykład w ściółce, jest przy gospodarstwach domowych, gdzie jest troszeczkę cieplej. Nawet w szklarniach i tunelach potrafi przezimować, a ponadto jest dość gruba warstwa śniegu w Polsce, więc myślę, że część populacji na pewno przeżyje mimo tych dużych spadków temperatury. A chcę powiedzieć, że nawet jeżeli ta redukcja będzie znaczna, to to co zostanie ma szansę bardzo szybko się na nowo rozmnożyć. Bo chcę państwu powiedzieć, że ten szkodnik rozmnaża się w tempie, że tak powiem, geometrycznym. Na przykład mamy jedną samicę, po dwóch tygodniach to już jest sto samic, a po około sześciu tygodniach to jest sto milionów sztuk samic. Przy optymalnych oczywiście warunkach pogodowych.

Kolejna cecha, która pretenduje ją do tego, że jest trudnym szkodnikiem do zwalczania, to jest bardzo wysoka płodność samic. Jedna taka malutka muszka samica może złożyć od dwustu do sześciuset jaj średnio w naszym klimacie to jest przypuszcza się, że około trzystu. Ponadto rozwija kilka pokoleń w sezonie. To jest minimum trzy, ale często cztery, pięć, siedem, a są kraje gdzie tych pokoleń jest dużo więcej, kilkanaście. Bardzo istotne jest to, że jest bardzo nieliczna pożyteczna entomofauna, która by w sposób naturalny redukowała tego szkodnika. Niestety jej nie ma w takim stopniu jak byśmy tego chcieli, dlatego ten szkodnik nie ma tej osłony w postaci wrogów w naturze. I kolejna sprawa, ta muszka ma pokarm dostępny właściwie praktycznie przez cały rok.

Muszka rozwija się w bardzo szerokim zakresie ekosystemów roślin dzikich i uprawnych. I proszę państwa, jeżeli chodzi o rośliny dzikie, to ona żeruje na takich jak bez czarny, jagoda leśna, jeżyna, czereśnia ptasia, antypka, jemioła, morwa, jarząb, dzika róża, dereń, głóg, wiciokrzew, również może żywić się sokiem wypływającym z dębów. Ale proszę państwa, preferuje niestety dla producentów rośliny uprawne. I tak, z roślin jagodowych praktycznie wszystkimi się interesuje. Niszczy truskawki, borówkę wysoką, maliny, jeżyny, porzeczkę, poziomki, winogrona. Jeżeli chodzi o drzewa pestkowe, te straty jakie odnotowaliśmy w poprzednim roku dotyczyły właśnie sadów wiśniowych, czereśniowych, to głównie te późniejsze odmiany. Ale również miałam sygnały zniszczenia w sadach śliwowych, szczególnie węgierka zwykła była zaatakowana. I jeżeli chodzi o owoce ziarnkowe, proszę państwa, gruszki i jabłonie to na razie nie jest nimi tak zainteresowana. Na szczęście przynajmniej chociażby w tym zakresie. Ale ponieważ uprawa owoców miękkich i pestkowych jest powszechna, a zbiory są bardzo rozciągnięte w czasie, to też będzie bardzo sprzyjało dalszemu dynamicznemu rozwojowi tej bardzo groźnej muszki.

Na czym, proszę państwa, polega ta szkodliwość tej muszki. Proszę państwa, muszka Drosophila suzukii jest zainteresowana owocami dojrzewającymi, owocami dojrzałymi, najczęściej nieuszkodzonymi. W odróżnieniu od Drosophili melanogaster to jest muszka, którą znamy w Polsce od wielu lat, bo ta interesuje się tylko psującymi się, gnijącymi owocami. I teraz, muszka niszczy owoce w ten sposób, czyli to są już tak zwane szkody bezpośrednie, czyli muszka nacina swoim pokładełkiem skórkę owoców, tam składa kilka jaj. Z tych jaj w ciągu dwóch, trzech dób rozwijają się larw, które rozwijają się w miąższu, żywią się tym miąższem, powodują, że on się zapada, on gnije. I po prostu zaczynają owoce się psuć i opadają na ziemię najczęściej. Charakterystycznym objawem żerowania larw to jest bardzo intensywny zapach fermentacji unoszący się i na plantacji, i w okolicy, zapach alkoholu. To jest niesamowite, proszę państwa, jak bardzo intensywny ten zapach mógł być.

A szkody pośrednie polegają na tym, że jeżeli owoc jest uszkodzony to jest punktem zainteresowania dla grzybów, na przykład szarej pleśni. Również takie owoce są atakowane przez bakterie, przez drożdże, czyli następują bardzo intensywne procesy gnilne takiego owocu.

Ochrona chemiczna jak najbardziej. Będę państwu o niej powiedzieć, ale właśnie bardzo duże ale. Dlatego że szkodnik występuje w Europie już od dwunastu lat, a wciąż brakuje rozwiązań i skutecznych, a jednocześnie bezpiecznych dla konsumenta w powstrzymaniu jego inwazji. Dlatego nie ma jednej skutecznej metody do ograniczenia tego szkodnika, tylko jest kilka, które powinniśmy integrować i starać się stosować dwie, trzy, cztery metody jednocześnie. Jedną z nich jest metoda chemiczna, druga to są masowe odłowy, następnie działania sanitarne, metoda biologiczna i siatki okrywające czyli metoda mechaniczna.

Metoda chemiczna, proszę państwa, jest ważna, ale może być niewystarczająca. Dlaczego? Dlatego że musi być prowadzona krótko przed zbiorami i właściwie w trakcie zbiorów, po ich rozpoczęciu jest duże ryzyko, że owoce będą miały wyższy poziom pozostałości środków ochrony roślin niż ten dozwolony, czy większą ilość pozostałości środków ochrony roślin. Dlatego zawsze musimy pilnować, ale tutaj w tym wypadku naprawdę bardzo dokładnie pilnować dawek, karencji i ilości powtórzeń aplikacji danej grupy chemicznej. Kolejna sprawa, która powoduje, że ta metoda chemiczna nie jest taka łatwa, to jest bardzo ubogi arsenał środków ochrony roślin do zwalczania muszki. Wprawdzie należą te środki do czterech grup chemicznych, ale nie mają one rejestracji do wszystkich gatunków sadowniczych.

Kolejna taka słabość tej metody chemicznej to są zbyt długie okresy karencji części insektycydów, które mają rejestracje. Proszę państwa, jeżeli mamy, wiemy, że jest zagrożenie ze strony muszki, owoce powinny być zbierane regularnie, odpowiednio często, żeby nie zdążyły przejrzeć na plantacji. Ale jeżeli zastosujemy insektycyd do jej zwalczania o karencji siedmiodniowej to niestety byśmy chcieli zrywać w trzecim, czwartym dniu, musimy czekać dłużej, żeby zachować karencję, a wtedy owoc przejrzewa. A jeżeli owoc przejrzewa to jest zaproszeniem dla muszki, ona wyczuwa zapach dojrzałych owoców i wtedy przylatuje z okolicy na naszą plantację. A więc proszę państwa, jeżeli będzie zagrożenie ze strony muszki, starajmy się wypośrodkować termin zbiorów. Na pewno musimy zrezygnować z tego, aby zbierać owoc w pełni dojrzały, czyli maksymalnie wyrośnięty. Wiemy, że wtedy jest najsmaczniejszy, ale niestety, bo to niesie większe ryzyko, że ten owoc będzie z larwami. A więc starajmy się no właśnie wypośrodkować. Czyli nie przeciągajmy tych terminów i raczej starajmy się zebrać owoc może nieco wcześniej, może nieco mniejszy, może ciut mniej smaczny, ale z mniejszym ryzykiem występowania w nim larw. I proszę państwa, ochrona chemiczna dzisiaj jest ukierunkowana głównie do zniszczenia form dorosłych tej muszki, ale pojawiły się również preparaty, które uderzają wylęgające się larwy, czyli to poszerza spektrum jak gdyby możliwości zwalczania. Ale jeszcze jest jedno ale. Ważny szczegół przy ochronie chemicznej. Zabiegi chemiczne, żeby miały sens, żeby spełniły w jakimś sensie nasze oczekiwania, muszą być wykonane kiedy pojawiają się pierwsze muszki, kiedy widzimy pierwsze pojedyncze larwy w owocach, czy pierwsze uszkodzone owoce. Jeżeli ochronę chemiczną rozpoczniemy zbyt późno, bo przeoczyliśmy wylot tych muszek lub zauważyliśmy je kiedy już latały w sposób bardzo zaawansowany, wtedy bardzo drastycznie spada efektywność ochrony chemicznej. Ale mogą być również takie sytuacje, proszę państwa, że ochronę rozpoczniemy zbyt wcześnie. Uzyskamy gdzieś informację, że u sąsiada już coś lata, i od razu niektórzy reagują nerwowo i wykonują zabieg na swojej plantacji, czyli mogą wykonać zabiegi, kiedy nie było realnego zagrożenia. I z tym się wiąże to, że jak przyjdzie to realne zagrożenie to okazało się, że my już wyczerpaliśmy limit dostępnych zarejestrowanych preparatów. Tak że dlatego bardzo ważnym strategicznym elementem zwalczania chemicznego jest monitoring. I proszę państwa, muszą być na plantacji pułapki wabiące do tego celu, abyśmy mogli kontrolować kiedy pojawiają się pierwsze muszki, kiedy rozpocząć tę ochronę chemiczną.

W programie ochrony roślin sadowniczych na ten bieżący sezon mamy cztery grupy insektycydów. I one będą w ofercie naszej firmy Agrosimex. Pierwsza grupa to jest grupa cyjanotraniliprolu, potem jest Spinosad, benzoesan amamektyny i deltametryna. W przypadku pierwszej grupy mamy dwa produkty Benevię, która ma dość szeroką rejestrację, w tym rejestrację na truskawkach, Exirel nie ma rejestracji w truskawkach, ale króciutko o nim powiem, bo na pewno też nas słuchają osoby, które mają inne gatunki sadownicze. I proszę państwa, jeżeli chodzi o Spinosad, Spinotr jest przedstawicielem tej grupy w naszej ofercie. Ma też rejestrację bardzo szeroką, w tym truskawki. Benzoesan amamektyny, Affirm, on ma rejestrację winorośli, ale i w truskawkach, z tym że w truskawkach na inne szkodniki niż muszka, a więc zwalczając te inne szkodniki wiemy, że możemy również ograniczyć muszkę. I deltamertyna, czyli perytroidy z deltametryną mają bardzo szeroką rejestrację, w tym rejestrację na truskawkach. Proszę państwa, w związku z ograniczoną liczbą zarejestrowanych insektycydów jest pilna potrzeba rejestracji tym bardziej, że wypadają z programu ochrony niektóre insektycydy, na przykład Calypso, które też mogło być stosowane w walce z muszką. Ale chcę powiedzieć, że firma Agrosimex podejmie starania, aby rozszerzyć rejestrację produktów Exirel i Affirm, aby właśnie był stosowany na szerszej grupie gatunków sadowniczych.

I proszę państwa, tak jak mówiłam, są cztery grupy preparatów, ale na przykład na agreście zarejestrowany jest tylko Spintor, na winorośli są zarejestrowane tylko Affirm i Exirel, ale na naszej truskawce, o której dzisiaj mówimy, jest rzeczywiście ta rejestracja pełna. To znaczy rejestrację ma Spintor, wybrane preparaty pyretroidy z deltametryną, Benevia. Jeżeli chodzi o Affirm, tak jak państwu wspominałam, Affirm ma rejestrację w truskawkach, ale na zwójki, tak że zwalczając je będzie można przy okazji zwalczyć muszkę.

I teraz króciusieńko o produkcie Benevia, z tej pierwszej grupy. Jest to preparat o działaniu kontaktowym i żołądkowym, na roślinie działa wgłębnie i translaminarnie. I proszę państwa, na truskawce zwalcza muszkę, kwieciaki i światłowkę-naziemnicę, to jest motyl czyli gąsienice. Również ma rejestrację szeroką w warzywach. I teraz jego karencja, w truskawkach wynosi jeden dzień, a w warzywach, w zależności od gatunku, albo siedem, albo czternaście dni. Ale dla nas najważniejsze jest to, że w truskawkach ma tylko jeden dzień karencji. Możliwa jest proszę państwa dwukrotna aplikacja Benevii, z tym że musimy też uwzględnić zastosowanie, jeżeli na przykład zwalczaliśmy kwieciaka, tak że dwukrotne na truskawce, a nie dwukrotne na muszce. Możemy oczywiście na muszkę dać dwukrotnie, jeżeli na kwieciaka damy, na przykład Mospilan czy Kobe. I mimo, że ma jeden dzień karencji to powtórka aplikacji może być dopiero po siedmiu dniach. I znowu, pisze się wyraźnie, zabieg wykonujemy na początku pojawienia się szkodnika, na początku przy składaniu pierwszych jaj.

Exirel. Tutaj nie ma rejestracji w truskawce, ale może też część z państwa macie państwo w gospodarstwie truskawkę, czy jakąś wiśnię, czereśnię, więc króciusieńko też powiem o Exirelu. Ma rejestrację w wiśniach i czereśniach na muszkę i nasionnicę, co jest bardzo cenną rejestracją. W śliwach na owocówki, zwójki i owocnicę, nie ma na muszkę, ale proszę państwa, wiemy, że na śliwach owocówki latają praktycznie do zbiorów i wykonujemy zabiegi ostatnie tylko z zachowaniem karencji. Więc warto mieć tę wiedzę, że Exirel ma rejestrację na owocówkę, wtedy przy okazji nam ograniczy właśnie muszkę, jeżeli będzie zagrożenie. Na jabłoniach, gruszach również ma rejestrację na owocówki, zwójki. I na winorośli jest rejestracja na muszkę, zwójki i na skoczka. Bardzo ważna jest rzecz taka, że w uprawie drzew, które wymieniłam, gatunków sadowniczych, można zastosować aplikację dwukrotnie, ale pod takim warunkiem, że nie stosujemy, jeżeli zastosowaliśmy dwukrotnie, to nie częściej niż co drugi sezon na danym obszarze. Jeżeli damy raz to oczywiście możemy w kolejnym roku również po ten produkt sięgnąć. Dawka jest siedemset pięćdziesiąt mililitrów na hektar, karencja wynosi siedem dni, dla gatunków tutaj dla drzew, a dla winorośli dziesięć dni.

Jeżeli chodzi o Spintor, jest to produkt o działaniu kontaktowym, żołądkowym i jajobójczym. Na roślinie działa powierzchniowo i wgłębnie, z tym że tutaj jest taki dopisek, że dotyczy tylko młodych liści to działanie wgłębne. Proszę państwa, Spintor ma bardzo szeroką rejestrację i między innymi właśnie w truskawce na muszkę, ale również ma rejestrację w agreście, w porzeczkach, w żurawinie, borówce, malinie, jeżynie. Możliwa jest dwukrotna aplikacja, tylko powtórka, nie prędzej jak po dziesięciu dniach, chociaż ma tylko trzy dni karencji. Dawka zero cztery litra na hektar. I tu jest proszę państwa też informacja w etykiecie. Zabieg wykonujemy, kiedy widzimy pierwsze owoce podejrzane, pierwsze muszki na plantacji, pierwsze złożone jaja, pierwsze larwy.

I ostatnia grupa to jest benzoesan amamektyny, Affirm, który ma rejestrację w truskawce rosnącej w gruncie i pod osłonami, ale proszę państwa, tylko na zwójki. Jest tych zwójek wymienionych kilka w etykiecie, nie ma muszki, ale jeżeli będzie zagrożenie ze strony zwójek to macie państwo świadomość, że ten produkt również ograniczy nam muszkę, jeżeli taka pojawi się w okolicach naszej plantacji. Produkt ma rejestrację również winorośli na muszkę i na zwójki. Na śliwach, czyli znowu, taka informacja cenna dla producentów śliw, że możemy stosować Affirm do walki właśnie z owocówkami, wiedząc, że przy okazji nam ograniczy właśnie muszkę. Również na gruszach, jabłoni, i warzywach. Na truskawkach jest możliwa dwukrotna aplikacja, dawka jest po półtorej kilograma na hektar i tylko trzy dni karencji, jeżeli chodzi o większość gatunków, w winorośli ma siedem dni karencji. I proszę państwa, Affirm jest produktem typowo działającym na wylęgające się larwy, z tym że pamiętajcie państwo, jak muszka pojawi się na plantacji, od razu składa jaja, wylęgają się z nich larwy w ciągu dwóch, trzech dni. Tak że tak naprawdę nie musimy czekać na larwy, po prostu widzimy już pierwsze muszki w pułapkach i możemy tutaj zastosować ten produkt.

Pyretroidy to jest ostatnia grupa, która jest polecana do walki z muszką. To są wybrane pyretroidy z deltametryną. Tylko zwróćcie państwo uwagę część ma czterdzieści pięć dni karencji, co czyni je zupełnie nie przydatnymi do walki z muszką. Kilka ma siedem dni karencji, ale na przykład Decis Mega ma rejestrację w truskawce z trzydniową tylko karencją, tak że warto o tym wiedzieć. Można je aplikować, no mówi się generalnie, żeby pyretroidy stosować tylko raz w sezonie, ale w etykiecie jest zapis o możliwości dwukrotnego sięgnięcia po tę grupę produktów. Ale pamiętajmy one mają też wady. Taką podstawową jest to, że działają w temperaturze do dwudziestu stopni Celsjusza, a latem często mamy temperatury wyższe. Ponadto nie są selektywne, czyli niszczą pożyteczną entomofaunę, tak że tutaj stąd taka informacja, żeby nie nadużywać tej grupy chemicznej absolutnie.

Proszę państwa, króciusieńko o Limocide. To jest olejek pomarańczowy, który państwo pewnie znacie, bo on ma rejestrację do zwalczania przędziorków, miodówki, wciornastków. Wykazuje działanie takie mechaniczne wysuszające tę grupę owadów. I tutaj będą prowadzone ścisłe badania, proszę państwa, żeby sprawdzić czy tutaj ten produkt, który nie daje pozostałości w owocach, będzie można go stosować i będzie oddziaływał negatywnie na muszkę plamoskrzydłą. Tak że zobaczymy, będziemy w tym roku to obserwować.

Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz związaną z ochroną chemiczną. Prowadząc walkę z muszką powinniśmy wykonać dwa, trzy zabiegi również po zbiorach owoców. Dlaczego? Dlatego że część owoców zostaje na plantacji, nie wszystko uda nam się zebrać. Są owoce też leżące pod krzakami i one są zaproszeniem dla muszki. Czyli może rozwijać się muszka w dalszym ciągu w okresie późnoletnim i jesiennym, mimo że my już zebraliśmy owoce. Tak że pamiętajmy, że jeżeli mieliśmy kłopot to musimy przeprowadzić dwa, trzy zabiegi. Tylko znowu jest jedno ale, proszę państwa, niestety nie ma oficjalnej rejestracji, jeżeli chodzi o wskazania na preparaty, które moglibyśmy stosować w okresie po zbiorach.

Jeżeli metoda chemiczna nam nie wystarczy, proszę państwa, musimy wspomagać się innymi metodami, między innymi metodą sanitarną. Na czym ona polega? Między innymi na tym, aby, jeżeli mamy zbiory owoców, truskawek, dajemy zbieraczom dwie łubianki i każdy z nich powinien zbierać owoce zdrowe, handlowe, ale również te wszystkie owoce gnijące, psujące się. To nie tylko ze względu na muszkę, ale również na choroby typu antraknoza. Tak że jest to naprawdę ważny zabieg sanitarny, ale oczywiście podraża nam koszty zbioru. Nie wyrzucamy zgniłych owoców na kompost, proszę państwa, tylko możemy je na przykład zakopać na głębokość większość niż sześćdziesiąt centymetrów w ziemi. Ewentualnie umieszczamy takie owoce w beczkach i poddajemy fermentacji, żeby tam całkowicie ta muszka została zniszczona. Owoce zbieramy najlepiej do opakowań jednorazowych, czasami dostajemy łubianki, proszę państwa, z chłodni i one są wielokrotnego użytku to starajmy się, żeby one były po prostu czyste, bo odrobina soku czy jakiś przyklejony owoc zgniły będzie tym atraktantem, który będzie przywabiał muszki na naszą plantację. To są takie drobiazgi, ale bardzo istotne. Nie opóźniajmy zbiorów owoców, to co mówiłam, czyli lepiej zebrać troszkę wcześniej niż z opóźnieniem. Skracajmy przerwy między kolejnymi zbiorami, czyli w przypadku jagodowych mówi się o zbiorach co dwa, trzy dni, co się oczywiście łatwo mówi, gorzej z tym w praktyce, bo wiemy, proszę państwa, że na przykład opady deszczu, pogoda może nam przeszkodzić w zbiorach i wiemy, że powinniśmy zbierać po raz kolejny, a niestety jest to niemożliwe, a owoce dojrzewają i przywabiają muszkę. Następnie starajmy się, żeby owoce po zebraniu były szybko schłodzone do temperatur około siedmiu stopni Celsjusza, starajmy się by skrócić maksymalnie czas dystrybucji. O co chodzi, bo proszę państwa, jeżeli nam się uda tę muszkę trzymać w ryzach, ale są już sytuacje, że już zbieramy daną partię owoców, preparaty już przestają działać chemiczne, i wtedy mogą być złożone jaja, więc robimy wszystko, żeby z tych jaj nie wylęgły się larwy. Czy sortowanie owoców podczas zbioru, po zbiorze, proszę państwa, no to jest taka dyskusyjna sprawa czy nam się uda rozdzielić owoce porażone krótko przed zbiorami od owoców zdrowych. Ponadto to bardzo podraża koszty zabiegu i wymaga też umiejętności, wprawy od pracowników, żeby sobie z tym szybko radzili.

Proszę państwa, kolejna metoda to jest pułapki wabiące. Jest to konieczność jak wspomniałam. Czyli one służą i do sondowania, czyli do wychwycenia tego momentu pojawienia się pierwszych muszek w okolicy naszej plantacji, ale również te pułapki służą do masowego odłowu szkodnika. O co chodzi? Jeżeli chodzi o pułapki do masowego odłowu szkodnika, to powinno być ich dwieście, trzysta na około hektar plantacji. I one wyłapują około 40, 50% populacji tego szkodnika, a przy mniejszej presji ta metoda chemiczna daje nam lepsze efekty. Przy dużej presji spada efektywność metody chemicznej. To bardzo dużo zależy ile wychwycą te pułapki od tego jak są zamieszczone i jaki mają atraktant. Proszę państwa, atraktant, w każdej pułapce jest właśnie taka ciecz, która przywabia te muszki, musi być naprawdę bardzo dobrej jakości, dobry ten atraktant, żeby przywabiał jak najlepiej. A jeżeli chodzi o te pułapki do sondowania pierwszych lotów to wystarczą dwie, trzy sztuki, które pokazują nam kiedy są pierwsze loty, jaki jest dynamis lotów tej muszki i jaka jest presja ze strony tej muszki. A jednocześnie te pułapki nam też mówią, kiedy mamy wywiesić pułapki do masowego odłowu.

I teraz, są takie etapy, proszę państwa, najpierw zaczynamy od tego, że wieszamy muszki, te dwie trzy sztuki do sondowania czy w naszej okolicy pojawił się szkodnik. I wieszamy je nie na plantacji, nie na obrzeżach, tylko w sąsiedztwie plantacji, oddalone, może gdzieś mamy za ogrodzeniem jakiś las, jakąś dziką roślinność, to to jest dobre miejsce do powieszenia tych pułapek. Czyli w oddaleniu od naszej plantacji. Jeżeli tam złapiemy pierwsze muszki, to wtedy przewieszamy już bliżej pułapki na obrzeża. Na przykład jeżeli plantacja nasza jest ogrodzona to na ogrodzenie wieszamy i jest to też sygnał, żeby zacząć myśleć o powieszeniu pułapek do masowego odłowu. I trzeci etap, kiedy już nam się znowu złapią muszki w pułapkach, które są na obrzeżach naszej plantacji, czyli już bardzo bliziutko, to wtedy przenosimy je na samą plantację, aby monitorować zagrożenie na plantacji.

Takie pułapki, proszę państwa, do sondowania tych pierwszych lotów powinniśmy monitorować raz, dwa razy w tygodniu. I teraz, stwierdzenie pierwszych muszek w pułapkach kontrolnych w sąsiedztwie plantacji to czas ich przeniesienia bliżej plantacji i w to miejsce, to jest też sygnał, że teraz wieszamy pułapki do masowego odłowu. I znowu pamiętajmy proszę państwa, wieszamy pierwszy raz te pułapki jak najdalej od plantacji, czyli właśnie w tych pasach dzikiej roślinności, jeżeli taka jest w otoczeniu. I co jest istotne, rozmieszczamy te pułapki dość równomiernie co dwa, trzy, cztery metry na takich kołkach wbitych w ziemię. A jeżeli już będziemy je wieszać na plantacji, bo może być taka sytuacja, że muszki będzie tak dużo, że te pułapki już przewiesimy na samą plantację, żeby tutaj wychwytywały szkodnika, to wieszamy na wysokości owocowania. Czyli w przypadku truskawek pułapki wieszamy blisko nad ziemią, no oczywiście starajmy się tak, aby móc wykonywać różne prace pielęgnacyjne. Jeżeli chodzi o krzewy owocowe, to na wysokości owocowania krzewów czyli siedemdziesiąt, sto centymetrów. A w sadach na wysokości metr czy półtora metra nad ziemią.

I proszę państwa, monitoring tych pułapek niestety nie jest to taka prosta czynność, bo musimy do nich podejść, musimy przelać płyn z odłowionymi muszkami przez siteczko, znowu ten atraktant wlać z powrotem do pułapki, uzupełnić go do poziomu wymaganego, bo on też odparowuje, i ten słoiczek z muszkami zabieramy do domu, aby w domu je oglądać. I proszę państwa, wszystkie pułapki wymagają wymiany tego atraktanta po trzech, czterech tygodniach, dlatego że muszka się przyzwyczaja do zapachu i może te nasze pułapki omijać. Niestety jak przelewamy ten płyn to jak już kończy się jego przydatność to nie możemy tego wylać na ziemię, musimy mieć butelki, do których przelewamy. Dlatego że wylewając na ziemię to znowu, ten płyn będzie przywabiał w dalszym ciągu naszą muszkę. Dlatego musimy go jak gdyby zabrać z plantacji ten zużyty i ewentualnie wylać do kanalizacji.

Bardzo kłopotliwa jest czynność identyfikacji tego szkodnika, którego przynosimy do domu i chcemy obejrzeć co nam się, proszę państwa, w tych pułapkach zjawiło. Dlatego że obok muszki plamoskrzydłej łapie się muszka melanogaster, łapie się wszystko praktycznie co lata, i czasami tych odłowionych owadów jest bardzo dużo. I teraz, żeby widzieć musimy teraz policzyć ile jest w tym wszystkim muszek. A więc musimy znać bardzo dobrze morfologię tego szkodnika, po drugie musimy mieć sprzęt powiększający przynamniej trzydzieści, a nawet pięćdziesiąt razy. I to wymaga umiejętności, wprawy i czasu, jaki zajmuje właśnie kontrola tych pułapek. I to proszę państwa może być największy problem. Brak czasu i ta umiejętność, ta wprawa, do której po prostu trzeba dojść.

Króciusieńko proszę państwa, metoda biologiczna. Jest bardzo obiecująca. Instytut Ogrodnictwa będzie pracował nad tą metodą, żeby dać państwu wskazówki, jak to stosować z dobrymi efektami. Kolejne kraje włączają właśnie parazytoida Trichoporia drosophilae do walki z muszką. To są osy, które poszukują aktywnie poczwarek, one atakują poczwarki muszki i zabijają je. Jedno opakowanie, jedna taka butelka jest przeznaczona na jeden hektar, termin aplikacji to jest około miesiąc przed zbiorami, ale to nie jest jednorazowa aplikacja, powtarzamy ja po siedmiu czy dwóch tygodniach. I co jest istotne, proszę państwa, idziemy po obwodzie plantacji, czy w sąsiedztwie plantacji i wypuszczamy co kilka kroków jakąś część właśnie tych os. I no nie robimy tego na samej plantacji, dlaczego, bo jeżeli będziemy się wspomagać również metodą chemiczną to każdy zabieg pyretroidem, czy innym produktem będzie nam niszczył tego parazytoida i właściwie wydamy pieniądze niepotrzebnie. Tak że najlepiej stworzyć taką zaporę w otoczeniu plantacji, żeby ta Trichopria tam się zadomowiła w otoczeniu plantacji na tych właśnie dzikich zaroślach, jeżeli takie są w sąsiedztwie.

I ostatnia proszę państwa metoda, metoda mechaniczna, a więc są siatki, można będzie ewentualnie przykryć plantacje siatką, która będzie taką barierą mechaniczną. Siatka musi mieć bardzo małe oczka, o średnicy nie mniejszej niż jeden milimetr, ale okrywanie plantacji nie zwalnia nas z tej potrzeby monitoringu plantacji, czyli tego co się dzieje pod siatkami. Metoda na pewno jest kosztowna, też zmienia troszeczkę mikroklimat na plantacji, no ale myślę, że jest godna uwagi, w sytuacjach, kiedy presja tej muszki będzie bardzo duża.

I proszę państwa, to na tyle. To jest tylko część informacji dotyczących Drosophili suzukii, bo temat jest bardzo rozległy. Ale chcę powiedzieć, że przed nami jest sezon, który będzie czasem nauki i zdobywania doświadczeń w tym zakresie. Tak że dziękuję za uwagę, ale jeszcze oczywiście postaram się odpowiedzieć na pytania.

Jak stosować pułapki skoro przywabiają muszkę? To jest to co proszę państwa mówiłam, żeby nie zrobić tego błędu, że mając pułapki wieszamy je na plantacji od razu, albo na granicy naszej plantacji. Dlatego że one będą ściągały te muszki z pewnej odległości czy nawet od sąsiada, ona przyleci do nas, tak że nie róbmy tego, trzeba się rozejrzeć w otoczeniu naszej plantacji i powiesić te pułapki w pierwszej kolejności w oddaleniu.

Czy oprysk chemiczny niszczy jaja w owocach i zapobiega dalszej ekspansji szkodnika? Proszę państwa, mówiła, że jeden produkt ma tam działanie jajobójcze. Tutaj Affirm ma działanie, właściwie można zastosować, kiedy są złożone jaja, bo za chwileczkę będą wylęgały się larwy. Ale niektóre produkty są przeznaczone tylko do niszczenia samej muszki, tak jak na przykład pyretroidy, czy Spinosat. Raczej głównie jest to zwalczanie muszki, żeby nie złożyły jaj, ale to jeszcze będziemy się temu przyglądać i uczyć się proszę państwa tego.