Perspektywy uprawy czarnej porzeczki – wywiad z Marianem Gąsiorem

Rozmowa z Panem Marianem Gąsiorem – Prezesem Sieradzkiego Zrzeszenia Producentów Owoców na temat perspektyw uprawy czarnej porzeczki.

Anna Rogowska: Niewiele jest w Polsce grup producenckich zrzeszających osoby zajmujące się wyłącznie uprawą roślin jagodowych. Jakie korzyści wynikają z takiej współpracy?

Marian Gąsior: Nasza organizacja działa już od kilku lat. Oficjalnie została zarejestrowana w 2005 roku, ale nieformalnie wspólnie działamy od ponad 10 lat. W latach 2002 i 2003 doszło do krachu cenowego na rynku czarnej porzeczki. Przy tak katastrofalnie niskich cenach nie można było siedzieć z założonymi rękami. Pierwsze rozmowy z inicjatorami przedsięwzięcia nie były bynajmniej proste. Byliśmy sceptycznie do siebie nastawieni, uważając się za konkurencję stanowiącą poważne zagrożenie dla siebie nawzajem. Jednak dramatyczna sytuacja z cenami i zbytem produktu zmusiła nas do kooperacji. Zdecydowaliśmy się sformalizować współpracę i zawiązać grupę producencką. Sieradzkie Zrzeszenie Producentów Owoców było pierwszą taką organizacją w Polsce, która zrzeszała tylko producentów owoców miękkich. Na początku naszej działalności produkcja wynosiła około 500 ton jagodowych, dziś przekracza 1 000.  W ciągu 10 lat udało nam się podwoić produkcję. Wspólnie zainwestowaliśmy w nowoczesny sprzęt. Dziś dysponujemy osiemnastoma kombajnami do zbiorów, specjalistycznymi opryskiwaczami, widłakami. Z uwagi na sprzedaż owoców bezpośrednio po zbiorze do zakładów przetwórczych nie było potrzeby budowania obiektów chłodniczych lub logistycznych. Organizacja rynku determinuje taki rodzaj zbytu.

A.R.: Zrzeszenie funkcjonuje już od kilku lat. Jakie Pan ocenia tę kooperację?

M.G.: Bardzo dobrze. Nie wyobrażamy już sobie funkcjonowania w pojedynkę. Na tym rynku nie mielibyśmy szans. Mamy umowy kontraktacyjne ze stałą ceną, obowiązujące przez 3 lata. To duży sukces, zapewniający wszystkim naszym członkom bezpieczeństwo. Dokonując wspólnych zakupów maszyn dla członków grupy jesteśmy w stanie wynegocjować korzystniejsze ceny niż wtedy, gdybyśmy kupowali je indywidualnie. Sytuacja ta dotyczy też środków ochrony roślin i nawozów, które kupujemy wspólnie. Stale podnosimy swoje kwalifikacje. Jeździmy na szkolenia, konferencje, właściwie po całej Europie. Ściśle współpracujemy z wieloma ośrodkami naukowymi, przede wszystkim z Instytutem Ogrodnictwa. Współpraca w ramach grupy daje wymierne korzyści.

A.R.: Czy mógłby Pan podsumować ubiegłoroczny sezon. Czy był korzystny dla plantatorów czarnej porzeczki?

M.G.: 2012 rok nie był łaskawy dla producentów owoców jagodowych. Przymrozki, jakie w naszym rejonie pojawiły się pod koniec maja spowodowały wielkie straty. Wymarzła cała uprawa aronii, a plantacje porzeczek zostały uszkodzone w 70%. Do tego wszystkiego jeszcze zakłady przetwórcze opóźniły przyjmowanie surowca. Nie był to prosty dla nas rok.

A.R.: Z jakimi innymi problemami najczęściej zmagaliście się Państwo 2012 roku?

M.G.: Przędziorki i wielkopąkowiec. Walka z nimi była dla nas największym wyzwaniem. Tym bardziej, że w ubiegłym roku nie mieliśmy do dyspozycji żadnego preparatu do walki z wielkopąkowcem w porzeczkach. I tu muszę pochwalić się naszym spektakularnym sukcesem. W zaledwie siedem miesięcy od złożenia przez jedną z firm chemicznych wniosku o rozszerzenie rejestracji akarycydu, który można byłoby stosować w uprawie roślin jagodowych, rejestracja została pomyślnie przeprowadzona. Takie ekspresowe tempo to ewenement. Myślę, że działania naszej grupy, która wielokrotnie interweniowała w Ministerstwie Rolnictwa przyczyniły się do takiego szybkiego działania urzędników. Mamy w tej chwili do dyspozycji preparat Ortus, który już w tym roku przed kwitnieniem, na przełomie kwietnia i maja zastosowałem w swoich porzeczkach. Jakość zabiegu oceniam bardzo dobrze, preparat poradził sobie ze wszystkimi formami przędziorków, plantacja jest na dzień dzisiejszy w idealnym stanie.

A.R.: Jaki będzie 2013 rok dla członków Waszej organizacji?

M.G.: Mamy umowy kontraktacyjne na całość surowca, więc koncentrujemy się na prowadzeniu plantacji. Młode nasadzenia będą plonowały normalnie, nie spodziewamy się większych kłopotów. Problemem są starsze. Zima co prawda nie była sroga, ale starsze krzewy ucierpiały. Wiele martwych pędów nie odbiło. Myślę, że zbiory z nich będą niższe niż w ubiegłym roku, nawet o 30%.

A.R.: A jak ocenia Pan perspektywy dla producentów czarnej porzeczki?

M.G.: Polska jest liderem w Europie, jeśli chodzi o produkcję tych owoców. Z naszych towarowych upraw pochodzi blisko 80% europejskich owoców tego gatunku. Krajowa produkcja owoców porzeczki czarnej wynosi około 100 tys. ton. Podobne jest także zapotrzebowanie na te owoce ze strony zakładów przetwórczych. W najbliższych latach należy się spodziewać, że osoby posiadające małe plantacje, niezrzeszone w grupach producenckich będą rezygnowały z produkcji. Dobre gospodarstwa, doinwestowane i mające pewny rynek zbytu, będą mogły dalej się rozwijać i zwiększać produkcję owoców. Przestrzegając wymagań odbiorców dotyczących między innymi pozostałości substancji aktywnych stosowanych na plantacjach środków ochrony roślin będzie można liczyć na utrzymanie i zyski. Z jakością owoców poradziliśmy sobie. Teraz  największym wyzwaniem dla nas jest unormowanie cen za surowiec. Mam jednak nadzieję, że dzięki powstawaniu kolejnych takich organizacji jak nasza i rozsądnym przepisom prawnym, będzie szansa na uregulowanie dotychczasowej sytuacji dotyczącej owoców jagodowych kierowanych do przetwórstwa. W przyszłość patrzę bardzo optymistycznie.

A.R.: Dziękuję za rozmowę.

Anna Rogowska

Podobne artykuły: